czyli Fiat Linea. Miły, przemiły, ale czy da radę przejechać dziennie ponad 900 kilometrów ? Przez 30 dni w miesiącu, 12 miesięcy w roku, trzy lata z rzędu ? Zatem kiedy będą przerwy na siusianie , jedzenie z odpoczynkiem ? Musisz zrobić milion kilometrów w TRZY lata! Jesteś zdolny, zrobisz! Skoro FIAT tak twierdzi... przepraszam, twierdzi tak dział marketingu FIATa. Osobiście pozdrawiam wszystkich fanów męczarni w samochodzie 24 godziny na dobę dla dobra reklamy. Kpina!
Czy zatem Linea należy do bardziej ekskluzywnych modeli Fiata będących zarazem limuzyną i samochodem rodzinnym ? Skoro Ford Scorpio, którego darzę sentymentem jest takim samochodem, gdzie wygoda to podstawa,a model po 1995 roku, tzw. "okularnik" podzielił Świat na dwa obozy, to czym jest... Lancia Thesis ? Dla jednych obrzydliwie koszmarna, dla mnie słodycz, bynajmniej nie chwili ?
Skoro Lancia Ypsilon w wersji "wściekły Mozambik" powodowała u mnie ścieranie naskórka na pośladkach, a z drugiej strony przyjemny dotyk zamszu, to co można powiedzieć o jego bardziej napompowanej "Muzycznej" wersji? Podoba się! Bardzo się podoba! Wręcz aż kusi do jazdy, co najmniej we dwoje, może nawet w troje. Szklany dach powala na kolana, aczkolwiek należy pamiętać, że nie jest to szkło fotochromatyczne . Szkoda. Ogólnie w wersji mi znanej : jasno, zatem można wszystko uświnić. Trzeba dać zarobić tapicerom i myjkom. Jasny kolor do tego mobilizuje. Skutecznie. Fotele przednie o niebo wygodniejsze niż tylne. Dziwne, tylne również powinny być bardziej miękkie. Do bagażnika możemy wrzucić poćwiartowane zwłoki dzika z wypadku samochodowego. Należy pamiętać o przykryciu tapicerki folią, celem uniknięcia ubabrania krwią zwierzątka. Wieczorna uczta z dziczyzna zarażona włośnicą na pewno poprawi wszystkim apetyt. Na zdrowie.
Zszedłem na zdrowie, a przecież o samochodach piszę. Prawie luksusowych. Lancia Thesis dalej mnie przekonuje. Ciekawe kiedy nowa wersja ? Może atrapę, dalej zwaną grillem bardziej zintegrowanoby ze światłami, koniecznie w wersji ksenonowej, bo jakiś nie lubię ślepnąć na trasie.
Schodząc na bardziej ludzką Ziemię : Laguna 2.2 dci jest równie wygodna. Przynajmniej fotele są jak miękka kanapa w której się człowiek zatapia nie chcąc opuszczać samochodu. Parametry jezdne wręcz wspaniałe : przyśpiesza, a nie pełza jak 1.9 dci.
Zamykając wątek samochodowy : pełznę do łóżka. Dobranoc.
sobota, 7 lipca 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
wszystko to nieprawda!
najlepszy na świecie samochód...
to FORD FIESTA 1996!
żaden inny model...
nie może się z nim mierzyć!
Prześlij komentarz