niedziela, 1 lipca 2007

Chcę latać !!

Wybrałem się na lot paralotnią w tandemie już parę tygodni temu. Dzwoniłem do profesjonalisty, ale ten albo zajęty, albo go nie ma. Nic to, znalazłem inną szkołę z "jaszczembiom" nazwą i umówiłem się na lot. Instruktor mówił, że to przy wjeździe do miejscowości jest, koło cmentarza i inne pierdoły. Jedziemy ze znajomymi i szukamy. No nic nie ma.
Dzwonię jeszcze raz i się pytam gdzie to dokładnie jest. "No jak się jedzie do takiej to, a takiej wiochy" to przy wjedzie. Jedziemy i nie ma. Znowu telefon : dowiedziałem się, że przy jakichś łazikach się rozłożyli. Super, wiem gdzie są łaziki, więc zajechaliśmy.

Łąka przeeepiękna, jak cholera ! Trawa metrowej wysokości, bo po co ścinać. Kursanci sami wydepczą, byleby jej nie wypalili ! Obok można było pojezdzić quadami, super sprawa.
Przywitałem sie z instruktorem i tłumaczę co chciałbym : lot tandemowy. Problemu nie było z instruktorem, ale z wiatrem, który zaczął szaleć w różnych kierunkach. Po paru godzinach znajomym zrobiło się baaaaaaardzo nudno, ja za to poszedłem poszaleć na quadach. Iście szatańskie urządzenie : na skoszonej trawce kompletnie przód nie trzyma się nawierzchni, zatem parę razy kończyłem poza trasą, w wysokiej trawie. 10 minut pojezdziłem i 20 złociszy wyssało z
kieszeni. Gokarty lepsze.

Poszedłem do paralotniarzy, gdzie miałem możliwość postawienia paralotni (w ich slangu to glajt) na wietrze. Świetna sprawa, chcę latać ! Nie wzbiłem się w powietrze, ale chcę latać. Chyba nie dane mi osiągnąć szczyt marzeń, bo pogoda była fatalna: dęłło i w ogóle wiatr koszmarny, od 12 do 18:30 nie zelżał. Pieprzona pogoda, wracamy do domu.

Brak komentarzy: