wtorek, 10 lipca 2007

Quo vadis narodzie... ?

W związku z tym, że mój blog jest blogiem na którym mogę sobie ponarzekać i pozrzędzić, więc...

No właśnie, jak to jest, że wychodząc ciemnym wieczorem z psem światło w bramie jest wyłączone ? Przepraszam, ale czy ja sam mieszkam w tej bramie ? Może sąsiedzi nie mają mózgów ? Część na pewno nie ma, a osoby wynajmujące lokale umysł straciły już przy porodzie, spadając na posadzkę wprost na głowę ! Tak mniemam, bo trzeba mieć co najmniej doktorat z używania łba, aby zapalić światło w bramie ? Najwyraźniej.
Raz miałem taką sytuację, że wracam w ciemnicy i nie mogę otworzyć drzwi, jednak kątem oka dostrzegłem jakąś parę próbującą wejść na klatkę. Nie pałując się więcej z szukaniem prawidłowego klucza, implementacją go do wkładki, powiedziałem odwracając się na pięcie "Proszę to spróbować otworzyć" w stylu nie znoszącym sprzeciwu. O ile ja męczyłem się z paręnaście sekund, to facet męczył się jeszcze dłużej. I dobrze! By zdechł z głupoty i niewiedzy pod tymi cholernymi drzwiami! Dostaliśmy się na klatkę, ale "sąsiad" (w cudzysłowie, bo ja go nie znam i jakoś szczerze powiedziawszy nawet nie zamierzam) zaczął drapać się po schodach, zamiast zapalić światło. Zdechną bez prądu (ja zresztą też, i to znacznie szybciej). Swiatło zapaliłem sam, niech się banda uczy! Następnym razem przyfiluję takiego co maca drzwi po ciemku i narobię wrzasku na całą klatkę. Się nauczą korzystać z oświetlenia, kurwa !

Niedługo rozpocznę polowanie na drecha co jeździ corsą, na dodatek nie zapina pasów, mózg mu dawno wypadł przy spadaniu ze schodów, i ma sposób parkowania taki, że powinni mu już dawno łeb za to odstrzelić. Jak oni tego nie zrobią, to chyba ja to zrobię. Używanie cymbała to chyba nie w jego stylu mimo, że studenciak.
Przyuważyłem go, jak jechał tym swoim wypierdkiem bez pasów. I dobrze, może podczas wypadku pizgnie gdzieś pustym łbem ? Będzie po zawodach : jedna gęba do żywienia mniej.

Potwierdza się reguła, że ludzi coraz więcej, a iloraz inteligencji ten sam.

Brak komentarzy: