No ale ja tu piszę pierdoły, roztkliwiam się nad swoją osobą jak jakaś cipa z uszami,a poważny temat chciałbym poruszyć. Tematym tym na dzisiejszy wieczór są czujniki cofania. Oto historia...
(Na fotografii: mielonka z Biedronki)
stwierdziłem, iż należy drogą kupna zainwestować w tylne oczy. Nie, no, jakie okulary na dupie! Też was powaliło! Czujniki cofania! O samochodzie piszę. Dżizas...
Dzięki szacownemu Misiowi i jego garażowi, wywierciliśmy dziury w odwłoku samochodu, poprowadziliśmy kabelki, jakoś to tam wszystko pospinaliśmy przy większej ilosci browarów i... nawet działało. No właśnie, teraz powinno paść pytanie: a jak to działało ? Na sucho dobrze, na mokro też. W garażu wszystko było tip top, w terenie również. Prędkość działania była zadowalająca. Cuda zaczęły się dziać parę miesięcy później: prędkość działania całych tych czujek zaczęła podupadać gwałtownie. No nie, oczywiście, że nie padły. Działały do końca, czyli aż do sprzedaży. Fakt, że reagowały bardzo wolno, ale czy na parkingu komuś śpieszno ? Tak ? Tobie śpieszno ? To idź sie skaturlaj tym swoim parchlem do Odry i zgiń na wieczność. Jednego matoła mniej.
No.
Się zdenerwowałem. Będzie mnie tu jakiś buc wkurwiał. A ja taki spokojny! Brat! Skocz na CPN!
Wracając do meritum sprawy: tanie czujniki cofania na alleDrogo są dobre dla osób powooolnych, które kiedyś były szybkie. Jeżeli spełni się owe kryterium, to owszem, można ustrojstwa używać, sprawdza się w samochodach z ograniczoną widocznością, ale pamiętajcie : POMAŁU ! Parking to nie tor wyścigowy!
Dalej -12. Śniegu jescze nie widać, słońca też nie, a już chciałem iść się opalać. Spisek jakiś, czy co ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz