sobota, 16 lutego 2008

jak to z rana kółka zmieniałem

W związku z weekendem postanowiłem odkręcić koła w niepotrzebnym samochodzie.
Chyba nie był to najlepszy pomysł, bo zacząłem koło 11-ej, klucza do kół w wersji max nie mogłem znaleźć przez całą godzinę, a na dodatek Pan Gumiarz miał zamiar dać dyla o 12:30. Hmm... wykręcenie 4 kół z samochodu, który trzyma się wyłącznie na rdzy ? Możliwe.. jakby się kurewstwo okrągłe nie zapiekło! Rozumiem, że na przedniej piaście - ma prawo. Ale na tylnej ? Dostałem szału. Pół ulicy wiedziało, że zmieniam koła. Znaczy zamierzam zmienić. By to jasna cholera wzięła! Super podnośnik na kółkach jest prawie wspaniały, klucz rozsuwany do odkręcania kół też... a koła nie !
Zalazłem wszystko WD40, później jeszcze poleję to coca-colą, może do jutra puści. Zresztą pies to trącał, Panowie Gumiarze nie tyrają w niedzielę. Bo nie.

Brak komentarzy: