czwartek, 6 grudnia 2007

Poczciarz, czyli listonosz...

... tak mnie doprowadził do furii, że chyba mu jutro lutnę drzwiczkami od jego skrzynki w ten głupi łeb! Jak można zgiąć publikację która ma ponad 200 stron na pół, gdzie jest na dodatek płyta w środku i wcisnąć do skrzynki, gdzie NIE DA SIĘ (moje ulubione stwierdzenie) jej wyciągnąć bez uszkadzania całej skrzynki poprzez jej wyginanie ? Trochę pomyślunku, matole ! Debilizm skrajny. Niestety nie dane mi wpieniać się późnym wieczorem i odginać własną skrzynkę. Pieprzona poczta!

3 komentarze:

ab pisze...

o kur&^$ ja bym tez złomiarzowi przyjebał. jak go złapiesz to opierdol, złóż skargę i zażądaj odszkodowania za zniszczona publikacje.
swoja droga ciekawy jestem co poczta na to.

potwierdza się tylko ze lepiej dopłacać do kuriera - co za kraj :/

Anonimowy pisze...

Andree: a u Ciebie są stare, czy już te "nowe" skrzynki ? Muszę stwierdzić, że te obecne projektował jakiś regularny idiota, skoro nawet czasopisma trzeba lekko zaginać! Kretynizm i jeszcze raz kretynizm!

Już wybitnym osiągnięciem było przeniesienie sortowni paczek. Przeniesli, ale na puste hale gdzie nie zainstalowano jeszcze maszyn do sortowania. K... ale burdel postkomunistyczny! Sprywatyzować cholerstwo!

ab pisze...

u mnie są te stare jeszcze, to tyle dobrze, chociaż do nich pewnie tez by nie weszło :/

zamiast prywatyzacji wystarczyłaby dobra konkurencja/alternatywa :)