- nalewki, bełty czyli tanie wina - młodzież, kloszardzi
- wódka, rozcieńczony spirytus - kloszardzi, nałogowi alkoholicy
- drinki, markowe alkohole (ex. Johnnie Walker, Whisky) - zazwyczaj wyższa sfera, nie będą się pogrążać w wódzie
- wina (miliardy gatunków) - "wyższa klasa średnia". Ludzie dobrze prosperujący w klasie średniej chcący wbić się do klasy wyższej
- piwa - piją wszyscy oprócz klasy wyższej. Uważany za napój chłopów, parobków, prostaków, nieuków i nierobów. Tani, wali w cymbał, niezastąpiony na domowych imprezkach, moczopędny.
- wódka, napoje wysokoprocentowe - chcesz mieć w czubie ? Doskonała propozycja. Dużo w rozsądnej cenie.
- bełty, tanie wina, nalewki - idziesz z kumplami się nachlać na szybko ? Wal śmiało. Darmocha.
- piwa - dużo trzeba wypić aby się upić. Problemem jest też jego moczopędność. Krzaki niezbędne dla opróżnienia ciśnienia.
- wina szlachetne (czyli zwykłe) - wolno się to pije, cierpkie, polecane również na randki.
- drinki - płyn do mycia garów + alkohol w zajebistej cenie.
Podsumowanie:
Wychodzi na to, że jestem troglodytą, bo ani wódka, ani nalewki, wina oraz drinki absolutnie mi nie podchodzą. Wolę piwo. Dobre, chłodne piwo. Za dużo alkoholu na raz w przełyku nie robi na mnie pozytywnego wrażenia, a picie coś, co smakuje i pachnie jak denaturat absolutnie mi nie pasuje. Testowałem jakieś słodkie wino, ale ono było tak paskudne w smaku, że odpuściłem.
1 komentarz:
aż mam ochote sie upić:P
Prześlij komentarz