czwartek, 30 sierpnia 2007

teraz będzie o tym metalowym w paszczy

Zaraz oszaleję, to pewne ! Kanapkę wchłonąłem, ale lepiej mi idzie zasysanie zupy. Tak, zupa... coś, co uważałem, że jest wyłącznie dla osób chorych - zatem jestem chory, na pewno na umyśle, skoro na druciaka się zdecydowałem. Skutecznie mnie pojebało.
Jeszcze w cholerę mi się jeden zamek odkleił... wkurwiać się nie mogę, nie mogę również zgrzytać zębami, jeść porządnie ze smakiem również - tylko połykać. W takim razie mogę żreć byle co, bo przecież smaku i tak nie odczuwam. Podobno człowiek się do tego przyzwyczaja, ale mi to koszmarnie trudno wychodzi. Zresztą jakikolwiek ból, czy to fizyczny, czy też psychiczny jest dla mnie wielokrotnie bardziej męczący i dokuczliwy niż dla 99% ludzkości.

Zastanawiam się, czy nie poddać się hibernacji na dwa miesiące. I klawiaturka się ułoży, problemów z aparacikiem będzie mniej...

Jakiś nawiedzony aeroplan lata mi nad hacjendą. Byleby nie spadł na nią.

----------------
Now playing: Jan Hammer feat. TQ - Crockett's Theme 2006
via FoxyTunes

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

ja mysle ze sie za bardzo rozczulasz nad soba:-) no i jeszcze sadzisz ze bardziej cierpisz od innych? a na jakiej podstawie?
poza tym jesli chodzi o smaczki to moze nawet bardziej bedziesz je czuł (jak złapesz zgryz:) bo jedzenie bedzie Ci sie zdarzac rzadziej, a wiec bedzie smaczniejsze:P

Anonimowy pisze...

Jestem bardzo podirytowany i zalecane jest rozczulanie się nad sobą! Musisz to przyjąć do wiadomości!