środa, 14 lipca 2010

Po Rajdzie Bułgarii...

.... co mnie wpienia ? Że mają połatane drogi jak w Polsce? A czego się po krajach bloku wschodniego można spodziewać ?
Nie, to mnie nie wpienia, to mnie nawet cieszy, że taki sam bałagan może być w innych krajach.

Najbardziej denerwuje mnie to, że wszystkie rajdówki nie jeżdżą już poślizgami, jak za starych dobrych czasów, ale mają aktywne dyferencjały, które skutecznie niwelują poślizgi, co powoduje... no właśnie ? Niesmak i nudę w rajdach. Jak któryś z rajdowców przejedzie zakręt "bokiem" to należy się cieszyć, klaskać przed telewizorem i ogólnie upić w trupa. Prawdą jest to, że samochody z aktywnym dyferencjałem jeżdżą znacznie szybciej, cały czas "prosto" niż wersje bez tego układu, ale za to widowiskowość spada na łeb.
Czyli po cholerę są rajdy, jak widowiskowość dla widzów jest na poziomie jedynie dostatecznym ?

Wersja bez aktywngo dyferencjału, piękna mistyczna jazda : http://www.youtube.com/watch?v=oBwsb5RROcA

Wersja zdziadziała, pełna elektroniki, aktywnych dyferencjałów i niszcząca biblijny  kunszt rajdów:
http://www.youtube.com/watch?v=CNd5vJtCUQQ&feature=related

Brak komentarzy: