czwartek, 29 lipca 2010

Żałoba narodowa !

W związku z niecnym wykupem wszystkich zapasów suszonej wołowiny z Leclerca zarządzam co następuje :
- wyłapać wszystkie zdrowe krowy i próbować na siłę rozmnożyć
- z części zwierzaków natychmiast utworzyć pyszne kawały suszonego mięsa o smakach : original, smoked, cajun hot
- wystrzelać jak kaczki podłych konsumentów, który w tak bestialski sposób pozbyli mnie radości życia przy delektowaniu się suszonym mięsiwem.

niedziela, 25 lipca 2010

Rikka a Kamis. Wszystko w rodzinie

Stało się! Zakupiliśmy z Madzią musztardę grillową... no właśnie, nie Kamisa, ale firmy Rikka. Człowiek mądry po degustacji doskonale wiedział co kupuje : lekko zmodyfikowaną musztardę grillową Kamisa. W końcu Rikka to produkt Kamisa dla sieci Biedronki. Skład minimalnie się różni, ale smak ten sam. Skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać ?

sobota, 17 lipca 2010

Wielki sukces ! Banda kryminalistów złapana !

No tak się rozbawiony poczułem, jak spadająca wiewiórka ogrzana fotonem z mojej lampki. Może jedak fotonami, bo walą wszędzie i we wszystkich ?

Czytamy na stronie policyjni.pl, że policja odniosła wielki sukces w łapaniu bandytów. Otóż w szpony sprawiedliwości wpadła dwójka niezmiernie groźnych kryminalistów, którzy postanowili uraczyć się na jednej z warszawskich ulic zimnym piwkiem.
I tutaj głosem Wojtka Cejrowskiego (ukłony niskie dla Pana), czytamy:
" Tuż po godzinie 21 przy ulicy Reymonta bystre oko operatora kamer miejskiego monitoringu wyłapało dwoje rowerzystów spożywających alkohol w barze. Chwilę po wypiciu trunku nieodpowiedzialna dwójka wsiadła na rower najprawdopodobniej w celu oddalenia się z miejsca zdarzenia"

Straszne bandyctwo! Nic, tylko posadzić na 10 lat w pierdlu i niech gniją! Jasną sprawą jest, że piajny rowerzysta, o ile jeszcze jedzie, to może co najwyżej wpaść pod jadący, albo zaparkowany samochód. Jeżeli zdarzy się DUREŃ/IDIOTA to zabije siebie, bo jak tu zabić kierowcę , albo pieszego ? Osiągnie po pijaku 50km/h i będzie jechał z widłami na sztorc celem wjechania  w grupę zombie ? Głupota!
Popatrzmy się na Republikę Czeską : jakoś w tym piwnym i pięknym kraju można pić i jechać na rowerku, a policja jest na tyle  (w tym przypadku) mądra, że nie karze cyklistów. No tak, bo jak tu wpakować połowę Republiki Czeskiej do ciupy ? Serdeczny ukłon w stronę Czech.

Wracając pod polskie strzechy to można z pełnym przekonaniem stwierdzić : polskie prawo nie jest dla ludzi, tylko dla krętaczy. Rząd nie jest dla ludzi, tylko ludzie dla rządu. To nie ludzie oskubują państwo, tylko państwo (nie, nie oskubuje) zarzyna obywateli.

Skoro nie może być lepiej, to niech chociaż będzie śmieszniej!

piątek, 16 lipca 2010

Globalne ochłodzenie

Wieczór. Nie wiem jaka temperatura. Siedzę przy oknie, jakiś insekt mi bezczelnie brudzi ekran przeszkadzając w analizie dobra internetu. Spojrzałem na pulpit: na lotnisku 25 stopni. Że ile ? o 23:31 taka wysoka temperatura ? Ale ja czuję, że przez glacę mi leci chłodne powietrze. Dobrze, niech leci, niech mnie ochłodzi, bo zaraz będę musiał się po raz wtóry do trumny przymierzać, albo do słoika.
Naukowcy się drą, jak ja drę kartki źle wydrukowane, niszcząc las : globalne ocieplenie (co jest oczywiście WAŁEM STULECIA, ale czego się nie robi dla mamony). Ja za to twierdzę : nie kombinujcie z geoinzynierią, to wszystko będzie w porządku! Czy ktoś mnie posłucha ? Jaja sobie robicie ? A kto posłucha szarego obywatela? No, pies mój , ... może !
I tak się zastanawiam : rocznica, całkiem okrągła i pyszna... 600 - lecia Bitwy pod Grunwaldem. Grupy rekonstrukcyjne będą brykać na zwierzątkach przez całą godzinę, w pełnym skwarze , ku uciesze 100-parudziesięciu tysięcy osób. Gdzie oni się pomieszczą ? Jak to gdzie, na murawie! Wydepczą trawę i nie mieli będą co palić. A zawsze mnie zastanawiało co się pali i czym się pali, zawsze uważałem, że węglem, koksem, drewnem. Jako drweno proponuję wierzbę energetyczną :  szybko rośnie. I nie szklijcie mi tutaj, że CO2 się wydziela. Mam to w nosie! Rośliny CO2 potrzebują do życia, a ekolodzy (ekoterroryści) opłacani przez władzę, tylko mieszają prawdę z fikcją. Na biologii nie byli ? Pewnie nie byli, bo wtedy jeszcze biologia w szkołach była normalna i nie opłacana przez "największych".
Eee.. głupota. Piszę o jednym, schodzę na drugi temat, zaraz wejdzie trzeci jako zastąpienie tych dwóch. Chwila, czy właśnie tak się nie stało ? Na pewno nie, ale chwilowo jestem skupiony na tępieniu szkodników pełzających niczym kontrrewolucja. To znaczy, ze skąd cio kontrrewolucjoniści przybywają ? Zza firanki, rzecz jasna.

Słowo końcowe : no, ale we Wrocławiu , w tym roku nawet po powodzi, to komarów mało.

Czego znowu ten windows ode mnie chce...Aha, każe mi się restartować dla bezpieczeństwa.

środa, 14 lipca 2010

Po Rajdzie Bułgarii...

.... co mnie wpienia ? Że mają połatane drogi jak w Polsce? A czego się po krajach bloku wschodniego można spodziewać ?
Nie, to mnie nie wpienia, to mnie nawet cieszy, że taki sam bałagan może być w innych krajach.

Najbardziej denerwuje mnie to, że wszystkie rajdówki nie jeżdżą już poślizgami, jak za starych dobrych czasów, ale mają aktywne dyferencjały, które skutecznie niwelują poślizgi, co powoduje... no właśnie ? Niesmak i nudę w rajdach. Jak któryś z rajdowców przejedzie zakręt "bokiem" to należy się cieszyć, klaskać przed telewizorem i ogólnie upić w trupa. Prawdą jest to, że samochody z aktywnym dyferencjałem jeżdżą znacznie szybciej, cały czas "prosto" niż wersje bez tego układu, ale za to widowiskowość spada na łeb.
Czyli po cholerę są rajdy, jak widowiskowość dla widzów jest na poziomie jedynie dostatecznym ?

Wersja bez aktywngo dyferencjału, piękna mistyczna jazda : http://www.youtube.com/watch?v=oBwsb5RROcA

Wersja zdziadziała, pełna elektroniki, aktywnych dyferencjałów i niszcząca biblijny  kunszt rajdów:
http://www.youtube.com/watch?v=CNd5vJtCUQQ&feature=related

czwartek, 8 lipca 2010

Wielki test sosów Barbecue !

Przyszedł w końcu czas na porównanie sosów barbecue. Jako smakosz produktów specjalnych z fastfoodów zawsze swe oczy kierowałem ku sosom "dymnym" czyli właśnie barbecue. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że ciężko będzie znaleźć sos identyczny jak w "Donaldzie" czy "KFC". W końcu w pierwszym przypadku producentem był Devely, a w drugim... na początku nie było wiadomo, ale później już było jasne: Fanex Żerań.

Nim jednak doszło do wiekopomnego odkrycia, przetestowałem na sobie parę sosów. Zaczynamy w kolejności losowej . Zrzędzenie gwarantowane.

No tak. Kuhne (nie mam U umlaut, nie będę się produkował nad tą literką). Jako pierwszy uderzył mnie napisem tak poszukiwanym: Barbecue. Dziwnie się zdarzyło, że jakiś podobny to innych sosów w Lidlu. Mniej lub bardziej smacznych. Przypadek.
Zalety : smak podobny do sosów idealnych (McD, KFC), ale coś jest nie tak, może za dużo aromatu śliwek ? Nie, nie przypadł mi do gustu. Poszukiwania trwały dalej

Ocena: 3/5


Winiary (Nestle) reklamowały się w telewizji. Reklama podziałała samym napisem, więc poleciałem kupić na testy:
Totalna pomyłka! To się nie ma prawa nazywać sos barbecue, tylko sos śliwkowy bez aromatu dymu. Strasznie się na tym produkcie przejechałem.

Ocena: 0/5


Jak widzę, pojawiły się w internecie różne inne sosy, np firmy Smak (którą tak cenię za czosnek marynowany).
Dostępność : brak. Ocena: obrazków nie jadam

Kolejny wirtualny produkt, który w ogóle nie zagościł na półkach:


Wiedząc, że Winiary i Pudliszki robią produkty o prawie identycznych smakach, nie spojrzałbym w ogóle na to. Nie spojrzałbym w tym momencie, gdyż....


.... laureatem, niedoścignionym wzorem smaku jest Sos Barbecue firmy FANEX Żerań ! To ten sam, co robi sosy dla KFC. O ile pozostałe produkty nie przekraczały pojemności max 300ml w cenie... sam nie wiem w jakiej cenie, to 1000ml w cenie, uwaga 6,5zł (około) powala na głowę! Tak, jest to produkt idealny, na dodatek jest białym krukiem, więc cena na aukcjach rosnie do 11 zł i więcej,a  za przesyłkę również trzeba płacić. Przypatrzmy się teraz w ciszy i skupieniu na produkt idealny:

Też się musiałem skupić. Taki mały ten obrazek, że niewiele na nim widać. I prawda też jest taka : na zdjęciu słabo widzisz, nie rozpoznajesz? I oto chodzi! W sklepie też tego nie znajdziesz. Istny biały kruk. Ktokolwiek go upoluje będzie miał ogromne szczęście, a smak mu to dodatkowo wynagrodzi.
Ocena: 6/5 (!)

środa, 7 lipca 2010

Czy wiewiórki spdają z drzew samoistnie ?

Jeżdząc moim bicyklem zastanawiałem się dlaczego wiewiórki pełzają jak węże . Standardowo taka wydłużona ruda mysz bryka po drzewach. Nie w tym przypadku. Co takiego spowodowało, że wiewiórki pospadały z drzew ? Mój rower ? Nieee. No to co ? Śmierdzące skarpetki w sandałkach ? Nie, ponieważ nie odwalam wiochy i w takim zestawie nie jeżdzę. Długo nie mogłem pojąć co może być przyczyną podczas wieczornych wojaży rowerowych w których noc jest dla mnie jasna jak dzień.
Zacząłem snuć domysły i szukać spisków wsród prastarych nagrobków. Podczas wirażu kontrolowanego prawostronnego wpadłem.... na pomysł ! No przecież te rude mini-smoki podobno nie lubią ciemności. Podobno. Ja tam zoologiem nie jestem. Że psa ponoszę na rękach, czasem Madzię, to czy to coś zmienia ? I to ssak, i to ssak. Waleń też ssak. I delfin też. A te dwa pozostałe to jakby ryby, mimo że nimi nie są. Zupełnie ten świat powariował.
Skoro potwory nie cierpią ciemności, bo zabijają się o własne odnóża, to odbija im, bo nagle z diabelskich ciemności robi się anielskie oświecenie. Co powoduje taką potężną zmianę ? Podpalanie metanu z odwłoka ? Nie! To może  lampka gazowa na głowie ? Też nie. Może świecenie glacą w ciemnościach i dodatkowo świecenie oczami i palenie głupa ? Chcielibyście !

Odpowiedź jest jedna, politycznie słuszna : lampka rowerowa Magicshine 1400 lumenów. Z czym to się je ?
zdjęcia zaczerpnięte ze strony http://forums.mtbr.com/showthread.php?t=601973

Po lewej stronie wersja 900-lumenowa, po prawej zabójca wiewiórek wersja 1400-lumenów

Wszystkie 3 diody świecące w trybie 100%. Straty w przyrodzie : jedna wiewiórka się porzygała, druga dostala choroby popromiennej, trzecia wpadła pod zaparkowany samochód.

Reakcja innych cyklistów : "wyłącz te długie". Fakt. Lampa oślepia, więc trzeba redukować moc do 25% aby jezdzić po ulicach. Po ścieżkach rowerowych walimy 100% i cieszymy się, że nas tak dobrze widać. Nie, bądźmy powaźni i szanujmy innych uczestników ruchu rzucając w nich martwymi zwierzątkami, czasami nawet obsranymi pampersami.

Dla większego wrażenia porównanie cen:

- Ładowalna lampa rowerowa Levin II,moc 550lumenów - 720zł . Coś bardzo drogo! 
- Lampa przednia CatEye Double Shot Pro HL-EL820RC - 1099zł. Ile ma lumenów ? Pewnie mało, ale cena powalająca na pysk jak za LAMPKĘ (!!!!) do roweru. Nagle rower podwaja swoją wartość przez takie oświetlenie.
- Magishine 900 lumenów - 350zł. Cena rozwala, jakość chińskiego produktu : doskonała. Oczywiście okazało się, że jest to zmodyfikowana kopia lampki Lupine TESLA która kosztuje około 900zł

Można by się zapytać o własność intelektualną, prawa autorskie i inne niepotrzebne rzeczy, ale odpowiedź jest jedna: w Chinach ? Proszę Państwa, śmiech na sali! Skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać ?

Ja jestem z lampki bardo zadowolony i szczerze polecam. Proszę używać jej z głową, zupełnie jak xenon-kitów i nie oślepiać kierowców. Trochę szacunku z jednej i z drugiej strony się należy!

Dziwne: nie było w tym poście przekleństw.

poniedziałek, 5 lipca 2010

jak mnie ci rowerzyści (durni) wpieniają...

Sam od czasu do czasu jeżdżę rowerem, ale obecne TUMAŃSTWO do kurwicy mnie doprowadza !
Cyklisto pierdolony!
(Oczywiście nie mowa tu o wszystkich, bo jakaś rzesza ma coś jeszcze pod kopułą i podobno nawet z tej szarej gąbki korzysta.)
Skoro jedziesz drogą, a obok masz swoją ścieżkę rowerową, to spierdalaj pan na nią, ale już ! O ile się nie mylę, to przepisy jasno mówią, że w przypadku równoległej trasy rowerowej, to cyklista ma psi obowiązek po niej jechać, a nie ładować się między samochody i stwarzać zagrożenie. No ale rowerzyści uwielbiają zawalać drogi i ulice, gdzie samochody jeżdżą szybciej niż rowery i o wypadek nietrudno. Ba! Kto powiedział, że nietrudno ? Łatwo jak diabli! Zresztą, że 99% nie posiada lusterek, więc trzeba ich omijać szerokim łukiem , często lecąc na czołówkę... Wszystko rozumiem jak rowerzysta pomyka sobie w trasie (chociaż to totalna głupota). Jak mu coś jebnie niepostrzeżenie w kółeczko, to gwarantuje, że z trasy będą go ściągali nogami do przodu.

Wkurwia mnie to cały czas, że mknąc po Wrocławiu widzę to parchate tumaństwo stwarzające tyle niebezpieczeństw, że ja aż podskakuję z nerwów w samochodzie. Szanuję tylko tych, co naprawdę używają szarej gąbki (nie mydła) do myślenia i nie ryzykują lawirowania po ruchliwych drogach. Resztę, co z zapałem sprzeciwają się dróżkom rowerowym mówię : wypierdalać (na nie).

Sam osobiście dostają paraliżu umysłowego, jak mam tylko pomyśleć, że mam jechać zwykłą ulicą i nie dać się uderzyć przez jakiegoś pojebanego kierowcę.

Trochę oleju w głowie i pokory, rowerzyści !

Podstawy prawne,co łaska !
art. 33:
1. Kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub z drogi dla rowerów i pieszych. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym. W razie braku drogi dla rowerów lub drogi dla rowerów i pieszych kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z pobocza, z zastrzeżeniem art. 16 ust. 5, a jeżeli nie jest to możliwe - z jezdni.
1a. W razie braku drogi dla rowerów lub drogi dla rowerów i pieszych kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z pobocza, z zastrzeżeniem art. 16 ust. 5, a jeżeli nie jest to możliwe - z jezdni.
4. Na przejeździe dla rowerzystów, kierującemu rowerem zabrania się:
4.1. wjeżdżania bezpośrednio przed jadący pojazd;
4.2. zwalniania lub zatrzymywania się bez uzasadnionej przyczyny.


Jeszcze raz napiszę : WYPIERDALAĆ na ścieżki rowerowe, ale JUŻ ! Można szaleć między pieszymi, po trawnikach między kupami ....

Podsumowanie padających dysków marki Seagate

Takiej tandety to ja się w życiu nie spodziewałem po Seagatach! Wszystkie ich parszywe dyski 1TB padają jak muchy. A co mnie obchodzi ich walnięta seria ? Ja, jako KLIENT, wydający niemało na ich parszywe produkty sparzyłem się na tych pokracznych talerzowcach. Nie chce mi się już kurwować, bo dwa weekendy miałem rozpieprzone naprawą komputera - no w końcu dane trzeba było ciągle kopiować, a to wcale nie było takie proste jak się wydaje.
A na marginesie : chcesz kupić jeden dysk 1,5TB albo 2TB? Tylko jeden ? Nie masz innego? Chcesz go zawalić ważnymi danymi ? Pierdolnij sobie baranka ! Jak nie będziesz miał na co tych danych wykopiować, to od razu lepiej strzelić sobie w łeb, bo skąd nagle wytrzaśniesz taki drugi dysk ... ?

Podsumuję to zdjęciem własnej produkcji :