Szlag mnie jasny trafia jak widzę, co te ekokomuchy wyczyniają ! W imię największego szwindlu w historii, pod piękną nazwą "ekologia" każą nam wywalać ze swojej kieszeni 2,5 miliarda € rocznie... przepraszam, ale w imię czego ? Walczymy przecież z "globalnym ociepleniem" , ale żeby zajebać własną gospodarkę ? A spierdalać ! Można tłuc hołocie do pustych łbów, że owe ocieplenie jest naturalnym procesem w ewolucji Matki Ziemi , i tak było, jest i będzie, że raz jest ciepło , a raz zimno. Co, dziwne ?
Zatem proponuję wysysać z UE jak najwięcej środków, byleby nie być stratnym! Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po NASZEJ stronie.
I na dobitę czytam, że "Na szczycie UE Polska zadeklarowała przekazanie nawet 60 mln euro w ramach unijnej kwoty 7,2 mld euro na pomoc najuboższym krajom świata w walce ze zmianami klimatycznymi."
a przepraszam, ale po co oddawać biednym krajom po n-milionów , albo n-miliardów €, skoro i tak dalej będą smrodzić jak pojebani ?
A w zasadzie to po cholerę zajmujemy się CO2, skoro są inne, groźniejsze gazy wydobywające się z rur samochodów, czy kominów ciepłowni ? Dajmy takim Indiom... i co ? Za te parę milionów GÓWNO zrobią , jeżeli chodzi o poprawę czystości środowiska, jak tam trzeba nakladów rzędu setek MILIARDÓW € ! W Polsce trzeba wywalić ponad 60 miliardów...
Podsumowując: na chuj biednemu narty, jak śniegu nie ma ?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz