środa, 5 marca 2008

wizje chorego umysłu a ogólna skleroza

Wczoraj przed spotkaniem poszedłem do apteki celem zakupienia jakiegoś leku alertec, aleric..? Kurwa, już zapomniałem! Ogólnie to kupiłem, bo powtarzałem nazwę tego prochu jak mantrę. Przy okazji kupiłem lecytynę w płynie. Nie wiedziałem, że taką parchę i siki kozy kupuję, bo w życiu bym się na to nie zdecydował! To łajno nie dość, że ma jakieś 16% alkoholu, to jeszcze jest niedobre i trzeba to pić 3x dziennie A mogłem ten sam chłam kupić w drażetakch. No niech mnie kurwa jasna szlag trafi ! Teraz to krew z niewinnego cielaczka trzeba wyżłopać. A fee, ble, tfu !

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Tobie koteniu to już i lecytyna nic nie pomoże ;)hihi