czwartek, 6 marca 2008

Wieczorne rozważania

Siedząc pogrązony w zadumie, pateząc przez okno, widzę spokój - spokój jedynie wieczorny. Cofam się w czasie zawsze zapędzonym naprzód. Czy dane podwórko widoczne z okna , chociażby knajpy, było kiedyś miejscem zabaw dzieci ? Trochę to nienaturalne, bo dzieci bawiłyby się na betonie ? A czy te okna, domu wybudowanego naprzeciwko, częściowo ziejące pustką czarną - pustką duszy, odsyłają w przeszłość, czy myślą wyłącznie o teraźniejszości i przyszłości ? Jak zatem wyglądał ten skrawek ziemi 50 lat temu, bądź wcześniej ? Czy ludzie zamieszkujący wtedy mieli również podobne problemy co my teraz ?

Czy mrok klatki poniemieckiej kamienicy może być interesujący ? Brudne, obdrapane ściany, drewniane schody... Zagłębiając się myślami w przeszłość: dla mnie jest to ogromnie interesująca rzecz - można czuć czym żyli ludzie poprzednich dekad...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

nie lepiej żyć własnym zyciem? czuć teraźniejszość?
(szatanica)

Anonimowy pisze...

takie rozwazania to moj drogi moga czlowieka do obledu doprowadzic, wiec uwazaj i nie przesadzaj z nimi:P
ale fakt, zawsze tak jest. jak znamy zaczatek czegos (nawet od strony konca) to koniecznie chcemy poznac calosc, poczatek. bo zasadniczo i pobieznie to kurewsko nas wszystko interesuje. gozej tylko ze tyczy sie to i tego w co nosa wkladac nie powinnismy.
ale na to sie nic nie poradzi. juz takie cos w czlowieku siedzi, taki instynkt wywiadowczy, ktorego nie da sie od tak pozbyc.
a pora wieczorowa wszelakim rozwazaniom sluzy szczegolnie:)