wtorek, 17 lipca 2007

Trzeba z żywymi naprzód iść...

..., po życie sięgać nowe
a nie w uwiędłych laurów liść z uporem stroić głowę.


Jak zwykle, po raz kolejny, od dawien dawna (i tak dalej można bez liku wymieniać) okazuje się, że co nagle, to po diable. Aby było wredniej, to z wielu stron można przeciągać (różne rzeczy) w nieskończoność, aby trafić do Imperium... Po tak długim okresie czekania nagle... bęc ! Szlag trafia machinerię odpowiedzialną za obsługę.
Ciemność nie sprzyja naprawom przepalonych układów.
Mam już tego absolutnie dość. Szukajcie mnie w Tworkach.

... nas nie dogoniat...

Subtelności też mnie już powoli dobijają. Nie można tak wprost, jaśniej... ?

Brak komentarzy: