Respect!
Tak nie licząc, to praktycznie 2 lata noszę już druciaka z lidla w jamie gębowej !
Wnioski : góra się wyprostowała. Dół : no jakoś nie za bardzo ! No trochę na pewno, ale nie zupełnie. Z tego powodu ubolewam i Madzia też.
A nie, Madzię bolała makówka, to też z tego powodu ubolewała. Teraz nyna.
Muszę się do jamo-dentowca umówić, żeby zweryfikował po(d)stępy w leczeniu. Już mi szkoda pieniędzy, bo przytnie drucik i powie, że tak ma być. Dziwne, nie wydaje mi się!
środa, 26 sierpnia 2009
Focus : fuck it hard!
Może nie od razu. Może na razie całą markę, bez poszczególnych modeli ?
Nie wiem, co za głupi chuj na ropę, ciul i zasrany kloszard wymyślił "tryb awaryjny" w komputerach pokładowych w samochodach ?! Żeby zdechł w męczarniach, smażył się w smole, i żeby nie pił browarów do końca swoich dni!
Mknę pod górę. Prędkość zawrotna. 1/3 wzniesienia, no może 50% już przekroczyłem. I chuj jeden wielki... komp przełączył się w tryb awaryjny. Ledwo dopełzł do wzniesienia, stoczyłem się razem z nim, kurwując głośniej niż silnik. Dziwne, bo nie chciał odpalić. Na dole odpalił i pojechałem spokojnie dalej.
Druga sytuacja : na prostej drodze mknąc 40 na godzinę, czy może na dobę, czy moze 2 m/s, albo nie wiem ile, znowu się pokurcz przełączył w tryb awaryjny. Czary mary nie działało. Posrało się dokumentnie. +550, +200. Jeden wtryskiwacz + IDS Razem - troszkę. Idź w pizdu, przyjdź w piątek!
Kiedyś tam później podobnie : +1700 w plecy. Chuj w dupę i kotwica w plecy (byleby była ładna pogoda). 3 wtryski + IDS. Mioooodzio. Kurwy pierdolone, Ford zasrany.
Pyrk, pyrk... kolejna sytuacja: na prostej, aczkolwiek dziurawej drodze zdechł. Jebańcy! 4 wtryski nowe! Nie będziecie mnie w chuja robić, jeżdzę na Vervie! Takiego wała! nie ma takiej opcji, żeby się coś zjebało. No ale jednak wóz nie odpalił podczas pobytu u Mieczysława. recovery car.
Liczę tysiące złotych za naprawę, bom święcie przekonany, że to ta zasrana pompa wtryskowa się skichała.
Sru dziada na lawetę. Sprzedam cię, pomyślałem. Wtryskiwacze kurwa, pompy-srompy, o nie ! Won, proszę !
Samochód dostał niebywałego wigoru. Na lawecie. W ogóle zaczął jeździć, ale na lawecie.
Porzuciłem u szarlatanów z IDSem.
Poniedziałek : naczelny zadzwonił. czujnik położenia wału korbowego.... No to już spocony, zaraz zagwiżdże tauzena. A tam! 207zł. I jeździ!
jaki ten IDS fajny. Jaki to Ford jest chujowy!
Nie wiem, co za głupi chuj na ropę, ciul i zasrany kloszard wymyślił "tryb awaryjny" w komputerach pokładowych w samochodach ?! Żeby zdechł w męczarniach, smażył się w smole, i żeby nie pił browarów do końca swoich dni!
Mknę pod górę. Prędkość zawrotna. 1/3 wzniesienia, no może 50% już przekroczyłem. I chuj jeden wielki... komp przełączył się w tryb awaryjny. Ledwo dopełzł do wzniesienia, stoczyłem się razem z nim, kurwując głośniej niż silnik. Dziwne, bo nie chciał odpalić. Na dole odpalił i pojechałem spokojnie dalej.
Druga sytuacja : na prostej drodze mknąc 40 na godzinę, czy może na dobę, czy moze 2 m/s, albo nie wiem ile, znowu się pokurcz przełączył w tryb awaryjny. Czary mary nie działało. Posrało się dokumentnie. +550, +200. Jeden wtryskiwacz + IDS Razem - troszkę. Idź w pizdu, przyjdź w piątek!
Kiedyś tam później podobnie : +1700 w plecy. Chuj w dupę i kotwica w plecy (byleby była ładna pogoda). 3 wtryski + IDS. Mioooodzio. Kurwy pierdolone, Ford zasrany.
Pyrk, pyrk... kolejna sytuacja: na prostej, aczkolwiek dziurawej drodze zdechł. Jebańcy! 4 wtryski nowe! Nie będziecie mnie w chuja robić, jeżdzę na Vervie! Takiego wała! nie ma takiej opcji, żeby się coś zjebało. No ale jednak wóz nie odpalił podczas pobytu u Mieczysława. recovery car.
Liczę tysiące złotych za naprawę, bom święcie przekonany, że to ta zasrana pompa wtryskowa się skichała.
Sru dziada na lawetę. Sprzedam cię, pomyślałem. Wtryskiwacze kurwa, pompy-srompy, o nie ! Won, proszę !
Samochód dostał niebywałego wigoru. Na lawecie. W ogóle zaczął jeździć, ale na lawecie.
Porzuciłem u szarlatanów z IDSem.
Poniedziałek : naczelny zadzwonił. czujnik położenia wału korbowego.... No to już spocony, zaraz zagwiżdże tauzena. A tam! 207zł. I jeździ!
jaki ten IDS fajny. Jaki to Ford jest chujowy!
Chińczyki coś zmieniły...
... czyli byłem ostatnio w Hanoi.
No i co z tego - mogą zapytać prawie wymarli czytelnicy mojego nieregularnego bloga. No jak to co -odpowiadam - wykładzina przy barze nie jest już klejąca ! Pełen rarytas! Ale barmance/kelnerce bardziej w głowie świrowanie pawianów z Włochami sztuk jeden , niźli rzucanie potraw spragnionym chińszczyzny.
Spożycie. Oczywiście w miejscu przeznaczonym : kapucyn nie dymi, znaczy: średnio.
Wnioski : weźcie się,kurwa, do mycia kuchni, bo kafelki z nerwów same odlazły od ścian.
No i co z tego - mogą zapytać prawie wymarli czytelnicy mojego nieregularnego bloga. No jak to co -odpowiadam - wykładzina przy barze nie jest już klejąca ! Pełen rarytas! Ale barmance/kelnerce bardziej w głowie świrowanie pawianów z Włochami sztuk jeden , niźli rzucanie potraw spragnionym chińszczyzny.
Spożycie. Oczywiście w miejscu przeznaczonym : kapucyn nie dymi, znaczy: średnio.
Wnioski : weźcie się,kurwa, do mycia kuchni, bo kafelki z nerwów same odlazły od ścian.
Subskrybuj:
Posty (Atom)