sobota, 17 maja 2008

cholerne drzewa !

Stało się ! Straszna rzecz się wydarzyła! Niewdzięczne drzewo zaatakowało mój piękny samochód! Rozpacz mnie ogarnęła już wieczorem, gdy zmęczony tłumaczeniem bełkotów wyszedłem terroryzować ulice wraz z moim arcyodważnym psem. Popatrzyłem się na mój pięciokołowy pojazd (pięcio, bo mam zapas) i zauważyłem, że coś z nim jest nie tak. Tak go wypucowałem dzień wcześniej przy pomocy wirujących szczotek do zębów, a tu ... masz ci los , napadła go natura. Bolid wyglądał strasznie! Kompletnie nie nadawał się do jazdy ! Po prostu złom! Rano cały niewyspany zorganizowałem akcję odnawiania samochodu. Akcja odbyła się sprawnie i szybko, dzięki czemu bolid jest jak prawie nowy! I natura już mu nie obca, gdyż siłą własnych nóg majtających się po tych trzech w podłodze (nie piszę pedałach, bo to podobno dyskryminacja) przesunąłem do bardziej przyjaznego pit-stopu.

Brak komentarzy: