środa, 13 kwietnia 2011

Ja pieprzę takie rzeczy!

Czyli o co chodzi, bo zaraz podniesie się wielkie larum, że JA pierdolę (przepraszam za wyrażenie, ale mam to w dupie) czytelników. Zresztą ile ich może być ? 2? 3? Dobra, moja Żona też czasem czyta, jak się ją siłą przymusi, albo dobrotliwie poinformuje, żem dokonał wpisu...
Co mnie wpieniło maksymalnie ? To co wszystkich... chcemy sobie obejrzeć klip filmowy na Youtube, ale co się okazuje :
Ten film wideo zawiera treść od partnera SME, który zablokował go w Twoim kraju na mocy praw autorskich.
No do chuja ciężkiego! Wiemy jedno : nic, za "damski chuj" nie będzie przez nas od nich kupione, bo blokują jakiś tam klip. Tak samo ma się z EMI. Nagle chłopcom odwala, że "mogliby" na tym zarobić. No to trudno, nie zarobicie w taki sposób. Cieszy mnie, że są prawdziwie WOLNI artyści, którzy nie imają się sony/emi tylko wyrzucają swoje produkcje na "wolny" jeszcze internet  biorą "marny grosz" za utwory. Uczuciwym to nie przeszkadza, z radością zapłacą, kanciarze ukradną, ale świat się zmienia... pytanie tylko czy na lepsze ? Na rynku muzycznym chyba nie, w życiu prywatnym : chyba tak. Mam jednak co do tego mieszane uczucia.

Wracając do meritum : czy Polska należy do krajów trzeciego świata ? Czy są tu wyłącznie złodzieje, aby się bronic przed wyświetlaniem filmów ? Co użytkownik z tym zrobi - z samym filmem , zesra się , czy zachwyci muzyką  ? Jak zachwyci, to może kupi, jak nie zachwyci, to spierdalać panowie.

proponuję przypieprzyć się do wszystkich utworów w sieci. Ocenzurować, zablokować i pójść w pizdzieć z nimi. Tylko czy to coś zmieni dla NICH ?

Ja powiem tylko jedno i dosadnie : wasz czas się kończy, bo ogromne zmiany zapoczątkujemy MY.

DOŚĆ

Kompletny reset, wszystko do zera, wszystko od nowa dla każdego. Zero długów. Carta blanca. 10% wkurwionych, 90% zadowolonych. 

Chcecie ? Pomyślcie o poprzednich "rządach"