niedziela, 17 maja 2009

Amatorszczyzna !

Śmy z Madzią wybrali się na żer. Dzięki poleceniu przez kuzynkę pizzerii Capri, zaczłapaliśmy tak daleko. Usiedliśmy w spokoju na jakiś zielonawych stołkach (a może innych, bo może już daltonistą zostałem?). Później okazało się, że to było pomieszczenie dla palących.
Dostaliśmy pizzę wraz z oliwkami. No i teraz pada pytanie: ile może kosztować jedna pizza ? 20zł ? Nie ! 20+80! Razem 100zł. Dlaczego ? Bo kucharze nie wydrylowali porządnie jednej oliwki, a jak wiadomo pestka twardsza od kamienia, co spowodowało upieprzenie jednego zamka. Kpina kurwa !!!

Drugi przypadek skutego debilizmu w tej knajpie. Byliśmy z Madzią i ekipą pod wezwaniem znowu w tej knajpie. Dlaczego ? Bo jednak dobre żarcie serwują. Oliwki pominęliśmy szerokim łukiem.
Zamówiliśmy żarcie u jakiegoś wybitnie początkującego klenera. Wlókł się ze wszystkim jak cholera, a człowiek z nerwów to by już obrus zaczął wpieprzać. Na szczęście my nie z takich! Po zbyt długim czasie oczekiwania na żarcie w końcu je dostaliśmy. Na nieszczeście piwo dostaliśmy wcześniej niż pokarm, więc szybko zeszło.
No i o durne piwo tu poszło. Jak proszę tego amatora, aby kurwa piwo nowe dostarczył, to chyba zapomniał! Po niejakim czasie, którego nie jesteśmy w stanie określić, sam podszedłem do baru i zamówiłem ponownie to piwo. Na szczescie nie dostaliśmy go podwójnego. Nie mniej tak mnie gośćpodkurwił i cała ta knajpa, że nikomu nie polecam chodzenia tam.

Dla kontrastu: Rodeo Drive tego samego wieczora to zupełnie inna bajka. Tutaj kelner mimo, że młody, miał widzę na każdy temat, skakał koło nas jak koło worka z pieniędzmi.

Wnioski końcowe w formie hasła : Król się bawi, złotem płaci !